sobota, 3 marca 2018

PROLOG


I need to talk with you again,
Why did you go away,
All our time together, just feels like yesterday,
I never thought I'd see,
a single day without you.
Will I see you again?

Gareth Gates - Will you wait for me


Prolog dedykuję Shayen. Gdyby nie ona i jej opowiadania, to ta historia nie ujrzałaby światła dziennego. Jestem jej również ogromnie wdzięczna za wspaniały szablon. Bardzo dziękuję!
Do przeczytania prologu polecam włączyć to: Muzyka

Życzę miłego czytania!


________________________________________


Zawiodła. Była słaba. Beznadziejna. Bezużyteczna. Po raz pierwszy w życiu rzeczywiście zgadzała się ze słowami Sasuke Uchihy. Była do niczego.
Widziała wszechobecną radość, jaka panowała dookoła niej. Po zakończeniu techniki Nieskończone Tsukuyomi shinobi zaczęli wybudzać się ze snu. Ogarniało ich szczęście, ponieważ właśnie zakończyła się Czwarta Światowa Wojna Shinobi. Słyszała krzyki i śmiechy otaczających ją ludzi. Ninja szukali swoich przyjaciół, a następnie podchodzili do stojących nieopodal bohaterów. Wszyscy czuli się w obowiązku podziękować im za uratowanie życia i pogratulować wielkiego zwycięstwa. Naruto szczerzył zęby w szerokim uśmiechu, a Sasuke wyglądał, jakby miał zamiar uciec od wszystkich spojrzeń, jakie kierowano w jego stronę. Obok niego stał Itachi, w jego oczach widać było dumę z postępowania ukochanego brata.
Minęła nieznośnie długa chwila.
Naruto przeniósł wzrok na klęczącą przyjaciółkę. Nie widział jej twarzy, gdyż schowała ją za swoimi włosami. Nie chciała, by ktokolwiek ją teraz widział.
Chciała zniknąć.
– Sakura-chan, nie siedź tak, chodź do nas! Babcia Tsunade zaraz się obudzi – zawołał do niej Uzumaki. Spowodował tym, że wszyscy stojący w pobliżu ludzie spojrzeli na nią. Uniosła głowę, posyłając blondynowi spojrzenie, od którego aż się wzdrygnął. To spojrzenie zaniepokoiło jej przyjaciół.
- Ona się nie obudzi. Już nigdy – wyszeptała drżącym głosem. Usłyszała to tylko Ino, stojąca najbliżej. Wytrzeszczyła oczy, ale podeszła ostrożnie i kucnęła po drugiej stronie Piątej Hokage. Przyłożyła rękę do lodowatej szyi blondynki, aż w końcu z paniką położyła głowę na klatce piersiowej, słuchając serca.
Które nie biło.
Odskoczyła gwałtownie, z niedowierzaniem patrząc na swoją przyjaciółkę. I zobaczyła to, czego zobaczyć bardzo nie chciała. Dziewczyna ostatkiem sił powstrzymywała się od wycia. Po bladej twarzy Haruno spływały łzy, które opadały na ziemię, natychmiast w nią wnikając. Usta zaciskała w wąską kreskę, aby przypadkiem nie wydobył się z nich żaden niepożądany dźwięk. Cała drżała, wciąż trzymając dłoń ukochanej mentorki. Jeszcze chwilę temu potrząsała kobietą, błagając ją, by wybudziła się wreszcie z tego cholernego snu.
Ale nie wybudziła się. I już nigdy tego nie zrobi.
Ino spojrzała w zielone oczy i przeraziła się. Nigdy nie widziała u niej takiego spojrzenia.
Pustego spojrzenia.
Sakura kierowała wzrok na twarz Senju, ale Yamanaka była pewna, że różowowłosa jej nie widzi. Miała wrażenie, że dziewczyna spoglądała przez martwe ciało. Patrzyła, ale nie widziała. Słyszała, ale nie słuchała. Bo właśnie wokół niej zaczęli zbierać się ninja, domagający się wyjaśnień.
I to Ino musiała ogłosić tę straszną nowinę. Różowowłosa w ogóle nie zwracała uwagi na to, co się dzieje wokół niej. Ale niektóre osoby już wiedziały. Shikamaru, Kakashi i Itachi patrzyli ze smutkiem na ciało swojej Hokage.
A Naruto wciąż dopytywał. Nie rozumiał. Nie chciał rozumieć.
Blondynka wstała. Otarła drżącą reką oczy, by nie wypłynęły z nich żadne krople i uniosła wzrok.
– Piąta Hokage, Tsunade Senju, nie żyje. Złóżmy hołd Ślimaczej Księżniczce, jedynej kobiecie wśród trójki Sanninów.
Wszyscy zaczęli przekazywać wieść dalej, aż wreszcie nastała niezmącona niczym cisza. Shinobi Pięciu Krajów w ciszy oddawali cześć jednej z nich. I gdyby nie był to tak tragiczny moment, z pewnością wszyscy zauważyliby, jak wiele znaczyło to o ich sojuszu.
Kiedy ta pamiętna chwila odeszła, rozpoczęło się piekło. Ludzie stłoczyli się wokół kobiet, wołając o wyjaśnienia. A zapewnić je mogła tylko ta, która była nieobecna duchem. Jej ciało wciąż tam klęczało, ale jej myśli wciąż kierowały się ku wspomnieniom, w których widziała żywą mentorkę.
Pamiętała dzień, w którym poprosiła kobietę o trening, a ta się zgodziła. Sprawiło to młodej kunoichi ogromną radość. Miała okazję spełnić swoją obietnicę. Musiała stać się silna, by już nigdy więcej nie stać za plecami przyjaciół. Pragnęła zawsze stać u ich boku, chroniąc ich tak, jak oni zawsze chronili ją.
Nie dotrzymała obietnicy.
Jedna z osób, które znaczyły dla niej wszystko, leżała obok martwa.
A była to ta kobieta, która dała jej nadzieję. Trenowała ją, przekazując całą swą wiedzę i umiejętności. Tsunade wierzyła w nią tak, jak nikt inny. Zawsze traktowała ją surowo, próbując nauczyć ją bycia silną. Nie lekceważyła wewnętrznej siły młodej kunoichi.
Ale Sakura Haruno nie była silna. Została złamana. Kolejny raz.
Nie zasługiwała na to, by być uczennicą tej kobiety. Zamiast ratować drogich dla niej ludzi, zabijała ich.
Jeden z shinobi zaczął gwałtownie potrząsać Sakurą, aż nie dostał pięścią od Ino. Niedaleko nich stanęła czwórka Kage.
– Idioto, nie trzęś nią tak. Nie widzisz, że to nie działa?! Jest w szoku! – warknął Kiba, odciągając mężczyznę.
– Ale musimy wiedzieć, co się stało! Tylko ona przy niej była, musi wiedzieć.
Naruto patrzył ze smutkiem na przyjaciółkę, która nadal nie reagowała. Mogłaby przejść obok niej armia białych Zetsu, a i tak by tego nie zobaczyła. Nie zareagowałaby na nic. Ludzie wokół krzyczeli, a ona była w swoim własnym świecie, świecie myśli, gdzie nikt prócz niej nie miał wstępu.
Wtedy się coś wydarzyło. Z tłumu wyszedł zielonowłosy mężczyzna, który podszedł do Sakury i przy niej uklęknął. Dotknął delikatnie jej policzka, przejeżdżając po nim kciukiem. Chwilę później ją spoliczkował. Otrzeźwiło to nie tylko shinobi sojuszu, ale również ją samą. Zamroczonym spojrzeniem zerknęła w czerwone oczy chłopaka.
– Keiji? – wyszeptała. Tuż obok dostrzegła resztę. Ryoichi, Akane, Yumeha, Hajime i Fuyuko. Otoczyli tę dwójkę ciasnym kołem, nie dopuszczając do nich innych shinobi.
– Uspokój się, mała. Powiemy im, co się stało i stąd pójdziemy.
Więc powiedziała.

****

Wszyscy ninja po kolei budzili się ze snu spowodowanego Nieskończonym Tsukuyomi. Sakura podeszła do swojej mistrzyni, czekając na nią. Czas mijał, a kobieta nie budziła się, więc zaniepokoiło to jej uczennicę, która postanowiła sprawdzić stan blondynki. Przestraszyła się. Ledwo wyczuwała puls. Natychmiast rozpoczęła leczenie. Ubywało jej chakry, a stan Piątej nie poprawiał się ani trochę. Różowowłosa wpadła w panikę, używając do leczenia więcej energii. Nie pomogło. Jej ukochana mistrzyni umierała na jej rękach, a ona nie mogła jej pomóc. Nie umiała. Była za słaba.
Raz jeszcze postanowiła spróbować.
Chakra, jaka jej pozostała, pozwoliła na dodatkową minutę leczenia. Kiedy się skończyła, Sakura zrozumiała.
Stan, w jakim była jej mentorka, był skutkiem braku chakry. Kobieta nie była w stanie wybudzić się z techniki, a przez to powoli umierała. Dziewczyna zrozumiała, że to ona była temu winna. Po walce z Madarą Tsunade już była w opłakanym stanie, a kiedy dotarła na front, zauważyła, że Sakura nie była w stanie podołać leczeniu. Dlatego przejęła na siebie tę odpowiedzialność.
A jej uczennica się na to zgodziła.
Później Sakura przekazała Obito resztę chakry, jaka jej została.
Teraz mogła tylko patrzeć, jak Tsunade Senju wydawała z siebie ostatni oddech.

****

Szok, jaki spowodowała swoimi słowami sprawił, że przez dłuższą chwilę nikt się nie odzywał. Nie patrzyła na nikogo. Wbijała uparcie wzrok w zastygłą i nieruchomą twarz blondynki, która już nigdy się do niej nie uśmiechnie.
Poczuła, że ktoś kładzie jej na ramieniu dłoń. Ktoś wziął w swoją dłoń jej własną. Na jej kolanie pojawiła się ręka, która je lekko ścisnęła. Jeszcze kolejna osoba pocałowała ją w czubek głowy. Aż w końcu ktoś porwał ją w ramiona i mocno do siebie przycisnął.
Sakura wyczuła doskonale znany jej zapach perfum przyjaciela. Ryoichi.
Otoczył ją ramionami i wziął na ręce.
Kiedy odchodzili, słyszała jeszcze, jak Naruto wołał jej imię. Krzyczał. Nie jesteś winna jej śmierci.
Ale ona doskonale wiedziała, że jest.




________________________________________


23 komentarze:

  1. Oh, kochanie! Ohhhhh, dziękuję Ci ślicznie! Dziękuję za dedykację, te miłe słowa i bardzo, ale to bardzo miło mi, że szablon Ci się podoba! Oh, ah! Cieszę się, że byłam w stanie rozpalić w Tobie ten ogień, byś sama nam pokazała takie CUDO. CUUUDO! Nie wiem, jak to inaczej opisać. Uczucia, które pokazałaś nam tutaj, są tak intensywne. Tak obrane w słowa - proste, subtelne, trafiające prosto w serce. Nie jestem w stanie wyrazić swojego podziwu, bo to jest naprawdę, naprawdę dobre. Widząc nie tylko ten prolog, ale czytając również zakładki (wszystkie!) widzę, jak wielki POTENCJAŁ masz na tę historię. I OH, po raz kolejny! Ja chcę więcej. I jak najszybciej, błagam. Nie trzymaj nas, mnie, tak długo z rozdziałem pierwszym. Bo tak bardzo chciałabym poznać dalsze losy. To, jak charakter Sakury się rozwinie po tym wydarzeniu. Sam pomysł z uśmierceniem Tsunade, dodanie swoich własnych bohaterów, nadaje temu własny charakter, który wręcz intryguje. Zmuszasz nas do zastanowienia kim są, jakie relacje wiążą ich z Sakurą. No ŁAŁ! Czuję podekscytowanie, czuję to takie uczucie... Nie wiem.
    Czuje tak, jak byś rzucała - tak przy okazji, zupełnie w tle - Sasuke prosto w twarz, że była w stanie znaleźć innych, ODDANYCH przyjaciół, kompanów. Taki plaskacz prosto w gębę. Nie potrzebowała go. Miała go w sercu, jako przyjaciela, by nie musiała już nigdy stać za jego i Naruto plecami. I była w stanie nawiązać takie relacje, o których on nigdy nie będzie miał pojęcia.

    Czuję ekscytację, po prostu. Czuję NIEDOSYT. Wiesz, co to oznacza? Wiesz, co to oznacza. ;)

    Mam jednak jedno, malutkie ale. Przepraszam!

    To drugie zdanie:
    "[...]dzień, w którym poprosiła kobietę o trening, a ta się zgodziła. Wtedy Sakura stała się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
    Coś mi w nim nie pasuje. A dokładniej - to tak, jak byś opisywała, że nagle zdobyła chłopaka, miłość swojego życia. Zmieniłabym to, bo niestety. Tego typu słowa tak często, szablonowo wykorzystywane są w tego typu motywach. Opisujesz innego rodzaju szczęście i niestety, tak bardzo zaburzyło mi to nieco kontekst, że odebrałam to w inny sposób.

    Oprócz tego? WIĘCEJ. To jedno słowo opisuje całość. WSPANIAŁOŚĆ.
    Życzę Ci ogromu weny, by tylko nas co raz bardziej intrygować tą historią.

    Aaaaaaaa! Boziu! Uh! Jak tak myślę to, no kurde! Dawaj więcej i już. TYLA.
    Dziękuję Ci bardzo za tę dedykację, dziękuję Ci ślicznie za tę historię i nie mogę się doczekać, jak ujrzę tutaj ItaSaku, które będzie miało wspaniałe podłoże fabularne.

    Ogromne całusy dla Ciebie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh! Dopiero teraz zauważyłam, że rozdział dodany był WCZORAJ! WCZORAJ! A ja jestem noobem i dopiero dzisiaj go przeczytałam, bo padłam na twarz! UGH!

      Usuń
    2. Ohh, bardzo się cieszę, że ci się spodobało. ^^ Jak czytałam twój komentarz, nie mogłam pohamować uśmiechu.
      Czyli udało mi się zrobić, co chciałam. :D Prolog miał być właśnie taki prosty. Nie chciałam przedobrzyć. :P
      Obiecuję, nie będę długo trzymać rozdziału pierwszego. Co do reszty, jeszcze nie wiem, bo na razie mam historię do czwartego rozdziału, później tylko drobne notatki.
      Jeśli chodzi o charakter Sakury, to sobie jeszcze trochę poczekasz. ^^ Nasza główna bohaterka pojawia się dopiero w czwartym rozdziale. :P
      Uwielbiam bohaterów, których stworzyłam. Trochę się przy nich napracowałam i jestem dumna z każdego z nich. Mam nadzieję, że nie tylko ja będę ich tak wielbić. Zdradzę, że pojawią się retrospekcje z nimi związane. Teraz Sakura ich dobrze zna, ale pokażę, jak początkowo wyglądały ich relacje. :D
      Zastanawiałam się, czy wprowadzić jednak śmierć Tsunade, ale ostatecznie tak wyszło. Serce mnie bolało, jak to pisałam, ale no cóż... Musiałam. Wybacz, Tsunade. :(
      Fajnie podejście do Sasuke. xd Ale przyznam, że masz trochę racji. :P
      Rzeczywiście, to wyrażenie tam niezbyt pasuje. Jak jeszcze raz przeczytałam ten fragment, to faktycznie doszłam do podobnego wniosku.
      Nie martw się, rozdział dodałam dziś rano. Widocznie zegar jest trochę przestawiony. xd
      Pozdrawiam ciepło. :*

      Usuń
    3. A to ja też mam zawsze banana na twarzy, jak czytam komentarze! To tak wspaniałe uczucie! :D

      To w pełni Ci się udało, prolog był super. Wyważony bardzo ładnie. :3

      Oh, no to wystawiasz mnie na ogromny test cierpliwości, a przysięgam - jestem cholernie niecierpliwa! XD
      Pocieszę się tymi retrospekcjami - którymi bardzo mnie zaciekawiłaś, swoją drogą. Ojoj, już to widzę. To tak bardzo będzie subtelne wprowadzenie do tych relacji. Możesz być dumna! Już teraz jestem w stanie to powiedzieć. Jestem pełna podziwu dla osób, które tworzą swoich własnych.

      Śmierć Tsunade, mimo, że smutna, to bardzo pożądana. Takie sytuacje są bardzo plastyczne, do tworzenia z nich czegoś. Biedna Tsu, że to na nią padło. :"(

      No kurde, ja tam Saske tak nie lubię mocno. Akceptuję, jestem w stanie zrozumieć hajp, hehe, na SS. Niemniej, zawsze miałam do niego żal o to, jak potraktował tę małą, różową istotkę. XD

      No to cieszę się, że mogłam pomóc. :D

      A to blogger bardzo jest przestawiony. Nie wiem jakim czasem leci. Ale tak około 8/10h(?) jest do tyłu. Kto ich tam wie. XD
      <3

      Usuń
  2. Wow. Jestem zdumiona. Znalazłam ten blog przypadkiem (nie jestem nawet pewna gdzie), ale jestem naprawdę pod wrażeniem. Sakura nigdy nie należała do moich ulubionych postaci... Cóż, można powiedzieć, że zraziłam się do niej już wiele lat temu i to bynajmniej nie z powodu samej bohaterki. To raczej ktoś wpłynął na to, że postrzegałam ją tak a nie inaczej...
    Cóż, po tym prologu widzę, że może być zupełnie inaczej. To opowiadanie zapowiada się dobrze. Cholernie dobrze. Ma potencjał jak nie wiem. Sama kiedyś pisałam (a raczej próbowałam pisać) o uniwersum Naruto i wiem jakie to było trudne... Cóż, sentyment mam do dziś, więc po raz kolejny próbuję coś stworzyć, ale już delikatniej, bohaterów przeniosłam do świata rzeczywistego :)
    Wracając do Ciebie i Twojego bloga. Co jeszcze rzuciło mi się w oczy? Piękny szablon. Nie cukierkowy i nie pastelowy, jak to zazwyczaj przy Sakurze bywa. Podoba mi się!
    A w ogóle najbardziej to podoba mi się Twój styl pisania. Wszystko jest ładne i składne, nie zauważyłam większych błędów, które, no cóż, każdemu się zdarzają, ale u niektórych to aż boli w oczy. Taaa, dwadzieścia dwa lata pod jednym dachem z polonistką robi swoje :D
    Uwielbiam to, jak przenosisz emocje na słowa. Sama bym tak chciała, ale ciągle się tego uczę. Choć piszę już od jakichś dziesięciu lat... Naprawdę Cię podziwiam za styl.
    Będę z niecierpliwością czekać na kolejne rozdziały, to na pewno.
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, no i przepraszam, że ten komentarz taki bez ładu i składu wyszedł... Następnym razem postaram się bardziej uporządkować jego treść :)

      Usuń
    2. Ja właśnie zawsze bardzo lubiłam Sakurę. Z najsłabszej osoby w swoim pokoleniu stała się jedną z najsilniejszych ninja i prawdopodobnie najpotężniejszą kunoichi. Dodatkowo nie pochodziła z żadnego klanu, nie miała umiejętności, Kekkei Genkai i stała się naprawdę silna. :)
      Tak, zgadzam się. Pisanie opowiadania w świecie ninja jest trudne, ale mam nadzieję, że podołam temu wyzwaniu. ^^
      Do tej historii zdecydowanie nie pasuje cukierkowy i pastelowy szablon, dlatego od razu pomyślałam o czymś takim. A wykonanie tego cuda zawdzięczam wspaniałej Shayen. <33
      Staram się właśnie nie robić błędów. Z ortografią jest u mnie dobrze, trochę gorzej jest w przypadku interpunkcji. Aż sobie wyobrażam moje wypracowania z polskiego, gdzie na marginesie nigdy nie było takich błędów, ale za to roiło się od błędów składniowych i stylistycznych. W tym zawsze byłam kiepska.
      Bardzo ci dziękuję za ten wspaniały komentarz. Nawet nie wiesz, jak bardzo sprawiłaś mi nim radość. ^^
      Zaraz zerknę do ciebie i sobie poczytam. :P
      Pozdrawiam! :S

      Usuń
    3. Hah, miło mi, że komentarz Cię ucieszył :) Ja za to będę pamiętać i na pewno wpadnę w przyszłą sobotę na rozdział 1! ;)

      Usuń
  3. Moje serduszko jest tak szczęśliwe,że zaraz wyskoczy. Pisanie opowiadania,w którym akcja ma miejsce w świecie realnym jest o wiele,wiele łatwiejsze a do tego też bardziej elastyczne. Lubie takie,ale ostatnio miałam ochotę przeczytać akcję w świecie schinobi. O prologu powiedzieć dużo nie mogę- jest ładny,wprowadza w historię. W sumie nawet łezka w oku mi się zakręciła. Jestem ciekawa kim są te nowe postacie,które wprowadziłaś do opowiadania (np Ryoichi). No cóż,pozostaje mi tylko czekać :3
    Pozdrawiam i buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się z tym, że pisanie opowiadania w świecie rzeczywistym jest łatwiejsze, ale postanowiłam podjąć wyzwanie. Mam nadzieję, że to ja pokonam świat ninja, a nie on mnie. xd
      Nowi bohaterowie będą mieli swoje momenty, więc na pewno ich poznasz. :D
      Później wpadnę do ciebie, więc czekaj na komentarz. xd
      Pozdrawiam. :*

      Usuń
    2. Kochana haha do mnie nie ma po co wpadać,bo ja nie mam opowiadania :D Może kiedyś..XD
      W sumie to najbardziej chcę wiedzieć jak przedstawisz Itasia, więc oczekiwania co do Ciebie mam przeogromne ! :3

      Usuń
    3. Właśnie zdążyłam zauważyć. XD
      Oj, mam nadzieję, że uda mi się spełnić te oczekiwania. :D

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy i zachęcający prolog! Mam wrażenie, że czeka mnie tutaj kawał dobrej historii do poczytania ;)
    Przede wszystkim duże plusy za to, że Sasuke wybaczył bratu i Itachi żyje. Jedno z lepszych rozwiązań jednego z najsmutniejszych wątków ever. Ostatnio coraz chętniej sięgam po opowiadania z Sakurą w roki głównej bohaterki - coraz bardziej przekonuję się do jej postaci. W Twoim opowiadaniu ma ogromny potencjał na rozwinięcie się. Śmierć Tsunade zmieni ją na zawsze, ciekawa jestem w którym kierunku pójdą te zmiany.
    Co jeszcze mogę powiedzieć na tym etapie? Świetne opisy uczuć i całej reakcji Sakury. Czekam na kolejne części, daję obserwację, dodaję do linków i tak dalej ;)
    Życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślepa jestem - nie widzę przycisku do obserwowania :o Kiedyś go znajdę! xD

      Usuń
    2. Cieszę się, że ci się podobało. Mam nadzieję, że nie zawiodę i ta historia rzeczywiście będzie dobra do poczytania. ^^
      Nigdy nie pogodziłam się z tym, że Itachi nie żyje, więc u mnie Sasuke musiał mu wybaczyć. xd
      Wierzę, że moja Sakura jeszcze bardziej cię do siebie przekona. :D
      Bardzo dziękuję za komentarz. :P
      Przycisk już został dodany. Zapomniałam o nim. xd

      Usuń
  5. Cieszę się, że blogosfera powoli odżywa. Dalej to nie jest to co kiedyś ( i zapewne nie będzie ), ale miło jest znaleźć nowe opowiadanie :). Przyznam szczerze, że zachęcił mnie wygląd. Jest cudowny! Brawa dla Shayen!

    Kolejny nowy blog shinobi <3 AAAAAAAAAAAAA... mimo iż sama nie za bardzo czuję się w tej tematyce (chodzi o pisanie), to uwielbiam czytać opowiadania autorek, kiedy akcja dzieje się w świecie jaki znamy (albo jaki będziemy poznawać, wszystko zależy jak każdy napisze :3).

    Koniec 4 wojny, Tsunade umiera. Włączyłam sobie oczywiście muzyczkę, jaką proponowałaś i muszę przyznać, że prolog wywołał u mnie wielkie emocje. Nieszczęśliwa Sakura obwinia samą siebie... czytając to, próbowałam wyobrazić sobie, jak ja bym się zachowała na jej miejscu i doszłam do wniosku, że bym chyba pragnęła stać się niewidzialna, żeby nikt mnie nie zaczepiał, pytał, albo co najgorsze obwiniał (wiadomo jacy są ludzie hehe).

    Podoba mi się, że dałaś swoich bohaterów. Tak zajrzałam szybko do strony i patrze O KURDE TROCHĘ ICH JEST XDDDD. Ogólnie to zaciekawiłaś mnie i to bardzo i z chęcią będę czekała na kolejne rozdziały <3

    I na koniec chciałabym zapytać bo albo jestem ślepa albo po prostu nie ma, czy masz gdzieś obserwatorów? Ułatwia to bardzo i szybko dowiaduję się, że autorka coś dodała XD.

    Pozdrawiam <3 i WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się z tego cieszę i liczę, że pojawi się jeszcze więcej nowych opowiadań. :D
      Tak, brawa dla Shayen! Będę ją chyba wielbić za ten szablon do końca życia. Siedzę tylko i się na niego patrzę. Teraz, jak piszę ten komentarz, to również to robię. xd
      Też uwielbiam ten świat, dlatego nie darowałam sobie i postanowiłam zrobić właśnie coś takiego. :)
      Ojejku, cieszę się. Miło się patrzy, jak ktoś emocjonalnie podchodzi do czegoś, co sami napisaliśmy.
      Czyli we trzy zachowałybyśmy się tak samo. ^^ Sakura też chciała zniknąć i zrobiła to właśnie na koniec prologu. Chociaż gdyby nie jej przyjaciele, to pewnie dalej by tam klęczała.
      Tak, jest ich trochę. Powiem nawet, że byłoby ich więcej, ale w porę się powstrzymałam od wprowadzania ich do opowiadania, bo ludzie mogliby zacząć się gubić. :P
      Nie było ich, ale już są. :D
      Dziękuję za komentarz. :P

      Usuń
    2. Oh, no bez przesady! Ale super, że się podoba i przyciąga! :D

      Usuń
  6. Dobra, wzięłam się za czytanie i jestem urzeczona. :D
    Tsunade umarła. Smutno mi się zrobiło, ale z drugiej strony fajnie, że wojna nie skończyła się tak jak w mandze.
    I jestem ciekawa tych niekanonicznych ostaci, co wprowadziłaś. Pewnie odegrają dużą rolę w życiu Sakury.
    No i sam wątek ItaSaku. Sama wolę te bardziej akanoniczne pary, ale ItaSaku jakoś nigdy mi nie przeszkadzało. ;)
    Bardzo ładnie pokazałaś emocje Sakury, więc tym bardziej jestem zaintrygowana dalszym ciągiem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zrobiło się smutno, kiedy uśmiercałam Tsunade, ale jej śmierć była potrzebna i teraz nie żałuję, że się na to zdecydowałam. :)
      O tak, nawet ogromną. :D Teraz są jej przyjaciółmi, co można już nawet zaobserwować po prologu.
      Ja z kolei uwielbiam niekanoniczne pary. Lubię łączyć ze sobą postaci, które tak naprawdę nigdy nie mogłyby być razem. Stąd w moich myślach ItaSaku czy KakaSaku. xd
      Bardzo dziękuję za ten komentarz i mam nadzieję, że dalszy ciąg również ci się spodoba. :D

      Usuń
  7. Znalazłam twój blog, po przeczytaniu samego prologu mogę powiedzieć otwarcie,że się zakochałam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć. :D
      W takim razie zapraszam do przeczytania reszty. :)

      Usuń
  8. No i co? No i doigrałaś się.
    Jestem tu i będę czytać. Chociaż nie wiem ile wytrzymam, bo (o ironio) postaci OC nie trawie :D

    OdpowiedzUsuń

Layout by Shayen